Dzisiaj, czyli 17 listopada obchodzimy Międzynarodowy Dzień Studenta – upamiętniający krwawo stłumioną demonstrację czechosłowackich studentów przeciwko nazistowskiej agresji z 1939 roku. Ja chciałabym dzisiaj spojrzeć na studia pod kątem kulinariów, bo jest to niezwykle ciekawy okres w życiu wielu młodych ludzi.
Sama miałam to szczęście, że gdy poszłam na studia umiałam gotować coś więcej niż wodę na herbatę, dlatego moi współlokatorzy mieli ze mną dość przyjemne życie. Tylko przez kilka pierwszych miesięcy przywoziłam z domu półprodukty do gotowania, a później wszystko przygotowywałam już sama. Zresztą wiele pierwszych dań z tego bloga powstało właśnie na studiach. Wtedy też zrozumiałam, że wszystko zależy od chęci, bo tak naprawdę większość studentów ma bardzo dużo czasu by zadbać o swoją dietę. Oczywiście widywałam różne ciekawe sposoby ujarzmienia posiłków przez moich znajomych, np. jeden z nich uwielbiał testować swój czajnik elektryczny, w których przygotowywał zarówno wodę na herbatę, jak i parówki czy pierogi! Inny wierny był kuchni swojej mamy i wszystko, co od niej dostawał przygrzewał w mikrofalówce. Koleżanki wielką miłością darzyły gotowe sosy, a jedyną odmianą był albo ryż, albo makaron. Działo się dużo, więc i kuchnia była różna. Czasem za cały posiłek wystarczyła kanapka i piwo.
Dzisiaj mam dla Was małą ściągawkę i prezentuję dania na studencką kieszeń. Dania wybrałam w myśl zasady: tanie i łatwe. Częstujcie się!
Ziemniaki curry z fasolką szparagową
Makaronowa patelnia
Kurczak z groszkiem i marchewką
Kurczak duszony z cukinią i cebulą
Penne w sosie serowym z brokułami
Ryż po prowansalsku z kurczakiem i pieczarkami
Bardzo fajne przepisy, kilka znam, a resztę z chęcią wypróbuję 🙂 Ja jestem właśnie na drugim roku studiów i również uważam, że chcieć to móc! Tylko nie zawsze się chce przygotowywać, albo wręcz wydawać pieniądze na produkty hehe… 😉
Fajnie, że Ci się spodobały 🙂 Wiem, jak to jest, ale z perspektywy czasu widzę ile wtedy miałam wolnego 🙂