Niby mam już swoje lata, w kuchni też już trochę gotuję, jednak nigdy nie jadłam łososia w postaci dzwonek. Owszem, uwielbiam wędzonego łososia z cytryną, jadam także inne ryby, a łosoś w takiej postaci kusił od dawna. Chwila namysłu i
Tartę robię po raz drugi w życiu. Kiedyś mi nie wyszła i bałam się kolejnego podejścia. Skusił mnie jednak przepis na tartę z brokułami, które wprost uwielbiam. Znalazłam go w jakiejś książeczce z przepisami i długi czas za mną „chodził”.
Postny piątek to możliwość wypróbowania kolejnego przepisu z rybą w roli głównej. Przepis wyszukała jakiś czas temu w internecie siostra, ale nie jest w stanie teraz podać mi namiarów. Pozostała mi tylko kartka przyczepiona do lodówki ze skróconym przepisem. Siostrze
Nigdy nie chciałam robić zup, ponieważ wychodziłam z założenia, że nie potrafię i na pewno mi nie wyjdzie taka „jak u mamy”. Sytuacja, duża ilość posiadanej marchewki i potrzeba zjedzenia zupy „zmusiła” mnie do odrzucenia obaw i wzięcia się za
Dorsz, to pierwsza ryba jaką spróbowałam zrobić na parze. Wyszła bardzo dobra i od tej pory często ją robię. To fajne urozmaicenie od tradycyjnie smażone ryby w panierce. I jak wiem, na pewno zdrowsze. Składniki: filet z dorszapół cytrynykoperek suszonypieprzkilka
Po wykorzystaniu soczewicy do kotlecików wegetariańskich zostało mi jej jeszcze trochę. Postanowiłam wykorzystać ją do dania, które chciałam zrobić od dawna: soczewicy w sosie curry. Przepis wypatrzyłam kiedyś w jakieś gazetce. Jako, że dalej jemy dania bez mięsa, to taka
