Przedwojenne smaki Lublina – warsztaty

Warsztaty oficjalnie przyjęły nazwę „Śniadanie na trawie, czyli poranna uczta dla zakochanych”, ale moim zdaniem podtytuł „Przedwojenne smaki Lublina” opisuje je zdecydowanie lepiej, zwłaszcza, że dania nie były piknikowe. Warsztaty i piknik na trawie odbyły się w ramach projektu „Perła i frak czyli flirt w stylu retro. Święto kultury międzywojnia”. Sam program festiwalu był naprawdę ciekawy i dopracowany, niestety mi udało załapać się jedynie na warsztaty kulinarne, które odbyły się na Wirydarzu Centrum Kultury w Lublinie.

 

f0079488

 

f0041984

 

Warsztaty poprowadził Kamil Kotarski, który przygotował dla nas ciekawą prezentację o kuchni przedwojennego Lublina oraz cztery przepisy, które miały nas przenieść smakiem do dawnych lat. W oczekiwaniu na przygotowanie stanowisk można było poczuć się jak na pikniku: nie zabrakło leżaków, koców i smacznego jedzenia (cebularze, owoce, ciasteczka, oliwki, sery i konfitury) oraz posłuchać największych szlagierów z tego okresu.

Zainteresowanie w warsztatach wyraziło ok. 20 osób – podzieliliśmy się na cztery grupy, z których każda wysłała swojego przedstawiciela do losowania przepisu. Ja miałam przyjemność gotowania z Karoliną, Ulą, Igą i Michałem, od początku mieliśmy również wsparcie w postaci małego smakosza 🙂 Karolina wylosowała dla nas „Puszyste naleśniki z sosem czekoladowym dla wspaniałego nastroju podczas randki„, a pozostałe grupy miały za zadanie przygotowanie:

    • Ku uciesze serc i ust słodkie truskawki są mile widziane (Sałatka z bobem i malinami)
    • Tradycyjna zupa cebulowa z okolic Goraja przełamana biały winem
    • Przez żołądek do serca, czyli gdy Kucharz serwuje serduszka drobiowe to serca kochanków biją radośniej (Serca drobiowe z kaszą gryczaną)

 

f0114048

f0120256

f0250368

Zabawa była przednia – niektórzy pierwszy raz robili sami naleśniki, na innych stanowiskach również nie było czasu na odpoczynek. Najszybciej na leżaki wróciła ekipa, która odpowiadała za sałatkę, ale i u nas była chwila odpoczynku, gdy patelnia przestała z nami współpracować. Czas mijał naprawdę szybko, prowadzący wszystkiego doglądał i dzielił się z nami cennymi radami. Panowała przyjemna i rodzinna atmosfera – której efektem były cztery pyszne dania.

Na koniec oczywiście nastąpiło najlepsze, czyli wspólna uczta. Na początku spróbowaliśmy zupy cebulowej – naprawdę kremowej i doskonale doprawionej. Następnym daniem były serca drobiowe z kaszą gryczaną i karmelizowaną marchewką, i tutaj zostałam zaskoczona smakiem, bo raczej nie przepadam za podrobami.  Przed deserem spróbowałam jeszcze sałatki z bobem i malinami – lekka i wakacyjna, byłą fajnym przełamaniem przed naleśnikami. Nasz deser miał być podawany na gorąco, więc szybko wróciliśmy na stanowisko, by podsmażyć naleśniki i podgrzać sos czekoladowy – byłam zadowolona z efektu wizualnego, jak i smaku.

 f0377728

f0438144

f0284736

f0461376

 

Dziękuję za wspólnie spędzony czas, Kamilowi za fajne przepisy i prowadzenie, a Stowarzyszeniu On/Off za ogólną realizację tego projektu.

 

PS. Z takich malutkich minusów muszę wymienić to, że co jakiś czas brakowało prądu, następnym razem można również pomyśleć o zapewnieniu uczestnikom warsztatów wody do picia. 

 

f0468736

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Joanna Hadamek
Joanna Hadamek
8 lat temu

zazdroszczę warsztatów, super sprawa 🙂

1
0
Would love your thoughts, please comment.x