Za mną kolejne świąteczne warsztaty ze Śliwką Kalifornijską, tym razem tematem było: Wegańskie i tradycyjne Boże Narodzenie. Przepisy przygotowali specjaliści: szef kuchni Witek Iwański i Marta Dymek – autorka bloga Jadłonomia. Nie da się ukryć, że większość uczestników najbardziej była zainteresowanych pomysłami Marty, chociaż ja i kilka osób pozostaliśmy wierni tradycji i kulinarnemu talentowi szefa Iwańskiego. Wszystko odbyło się 23 listopada w studiu Cook Up.
Po krótkim wstępie zostały nam zaprezentowane przepisy i szybko podzieliśmy się na grupy. Nasza (tradycyjna) była znacznie mniejsza od wegańskiej, więc pracy mieliśmy trochę więcej, ale było pysznie! Szef zaproponował dania z dodatkiem Śliwki Kalifornijskiej, która chociaż powinna się pojawiać w naszej diecie na co dzień, to właśnie w tych świątecznych aranżacjach jest szczególnie chętnie przyjmowana. Przepyszny comber z jelenia, sandacz z nietypowym risotto i zabielana zupa grzybowa – zupełnie nieoczywisty sposób podejścia do dań bożonarodzeniowych.
W trakcie warsztatów został ogłoszony konkurs na dwa najlepsze zdjęcia opublikowane na Instagramie. Od wczoraj wiem, że jestem jedną z nagrodzonych! Co oznacza, że wkrótce znów pojawię się na jednym z warsztatów w studiu Cook Up na warszawskim Mokotowie.
W szczegółowym menu mieliśmy do przygotowania potrawy wegańskie pod okiem Marty Dymek i tradycyjne (chociaż dla mnie bardzo nowoczesne) według przepisów Witka Iwańskiego.
Wegańskie:
- Wegański smalec z białej fasoli z dodatkiem śliwki kalifornijskiej
- Bakłażany po kaszubsku ze śliwką kalifornijską
- Wegański bigos z suszoną śliwką kalifornijską
Tradycyjne:
- Zabielana grzybowa z lanymi kluseczkami, marynowanymi śliwkami kalifornijskimi
- Risotto ze słonecznika ze smażonym sandaczem, grzybami i śliwką kalifornijską
- Pieczony jeleń z czerwoną kapustą, śliwką kalifornijską i grzanką
1. Zabielana grzybowa; 2. Wegański bigos; 3. Pieczony jeleń z czerwoną kapustą; 4. Risotto ze słonecznika.
Tym razem ekipa była bardziej dziennikarska niż typowo blogerska, kilka nowych twarzy i fajna współpraca. Trzeba przyznać, że szybko nam poszło, bo już po trochę ponad 1,5 godzinnej pracy wszystkie dania znalazły się na stole i zaczęło się świąteczne ucztowanie! Nie mam nic do wegańskich dań, ale brakuje mi w nich tego czegoś, co mają dania tradycyjne. Mimo wszystko dobrze spróbować czegoś nowego i otworzyć się na inne smaki.