Just Crafted, ul. Cicha 2, Lublin
Just Crafted to lokal w centrum miasta (boczna ul. 3 Maja, bardzo blisko Placu Litewskiego), w którym można zjeść bardzo dobre burgery i napić się kraftowego piwa. Burgery można również zamówić z opcją dowozu, ale polecam je przede wszystkim w lokalu. Co ciekawe, do burgerów dodają rękawiczki, więc nie ma szans byście się ubrudzili podczas posiłku.
Właściciele dodatkowo organizują tzw. „kranoprzejęcia”, kiedy na kranach jest kilka piw z tylko jednego browaru.
Recenzja jest wynikiem kilku wizyt, chociaż nie zawsze zamawialiśmy jedzenie.
Podczas jednej z pierwszych wizyt zamówiliśmy burgera września: Just Cheesy Chili (25 zł) i burgera Just Big Kahuna (24 zł), a do picia tonik (5 zł) i piwo z Piwnego Podziemia – Dry Hopped Pineapple (13 zł/0,5l). Burger miesiąca to 180 g wołowiny nadziewanej serem z chili con carne, papryką, czerwoną cebulą , papryka chili, kolendrą i serem. Porcje ogromne i naprawdę fajnie skomponowane, ale przez dużą ilość składników trudno je zjeść. Na duży plus: zawsze stopień wysmażenia jest taki, jak zamówiony, czyli w naszym przypadku medium rare. Każdy burger został podany w zestawie z frytkami steakhouse i sosem miodowo-musztardowym.
Na następnej chciałam spróbować czegoś nowego i zajrzałam do przekąsek. Wybraliśmy calmari rings z sosem majonezowym z wasabi (12 zł) i burgera Just Classic (20 zł). Burger klasyczny to 180 g wołowiny, ser, pomidor, ogórek konserwowy i klasyczny sos. Kalmary to nic specjalnego, prawdopodobnie z mrożonki, ale sos bardzo fajny, lekko pikantny od wasabi i znakomicie przełamujący smak smażonych kalmarów.
Gdy pojawił się nowy burger miesiąca, to nie mogliśmy go nie spróbować. Burger października to Just Oyster (25 zł), a skład wyglądał następująco: 180 g wołowiny z marynowanym i grillowanym boczniaku, cukinią, jajkiem w koszulce, pomidorem oraz rukolą, a to wszystko z dodatkiem oliwy truflowej. Dodatkowo zamówiliśmy nachosy z salsą (12 zł). Burger był pyszny, naprawdę świetnie skomponowany i bardzo trafił w mój gust. Ponownie wybraliśmy maślaną bułkę, bo według nas jest najlepsza.
Wnętrze lokalu, jak to ma się w przypadku piwnic – jest ciemne, ale właściciele starali się zagospodarować przestrzeń, jak najlepiej. Metal, drewno, kontrastowe kolory – to przede wszystkim rządzi w Just Crafted. Miejsca jest naprawdę dużo, więc bez obaw można przyjść do nich większą ekipą. Wśród minusów: za głośna muzyka (ale nie ma problemu ze ściszeniem) oraz wentylacja, która wychodzi bezpośrednio na chodnik.