Cudne Manowce, ul. Chrobrego 4, Olsztyn
Cieszę się, że w momencie spontanicznej decyzji o obiadokolacji w Olsztynie, zdecydowaliśmy się właśnie na Cudne Manowce. Za inspirację przyszli mi prowadzący TEGO bloga – cieszę się, że tak wysoko pozycjonowana jest Wasza opinia. Dzięki temu i my dziś możemy chwalić i polecać dalej Cudne Manowce, do których normalnie może byśmy nie trafili (końcówka baterii w obu telefonach i całkiem obce miasto).
Cudne Manowce znajdują się na skraju Starego Miasta od strony Parku Centralnego (swoją drogą bardzo ładnego). Restauracja posiada malutkie patio ze stolikami na zewnątrz i kilka sal w środku. Restauracja może pochwalić się certyfikatem Dziedzictwa Kulinarnego Warmia Mazury Powiśle. Zostali również wyróżnieni czapką w przewodniku Gault&Millau na 2017 rok. To z pewnością ważne miejsce w Olsztynie i obowiązkowe miejsce dla wszystkich, którzy chcą poznać smak Warmii i Mazur.
PS. Przepraszam za ciemne zdjęcia, ale późna pora (po 18:00) oraz chyba najciemniejsza sala nie ułatwiły zadania. Do tego zostały wykonane telefonem.
Karta menu mogłaby zostać zmieniona, kojarzy mi się z takimi starymi zajazdami, więc warto byłoby wprowadzić trochę nowej estetyki. Za to wybór dań jest naprawdę spory i ciężko zdecydować się, co wybrać. Bardzo fajnie, że w menu mamy wypisaną listę lokalnych dostawców, w końcu przyszliśmy do Cudnych Manowców zjeść coś regionalnego i wyjątkowego. Po kilkukrotnym przejrzeniu karty zdecydowaliśmy się na rosół gęsi z domowymi zacierkami (10,50 zł) oraz poleconą przez kelnera zupę rybną (15,90 zł), która była zupą dnia. Na drugie danie zamarzyły mi się pierogi, ale nie mogłam się zdecydować i wybrałam mix: ruskie z kozim serem, z gęsiną i z jelenia (35 zł). Wojtek wybrał warmińskie dzyndzałki wołowe ze skrzeczką (32 zł), które skrywają pod tą ciekawą, lokalną nazwą coś na kształt pierogów.
Nie rozumiem tylko, po co w karcie została dodana pizza, bo fajna restauracja z lokalnymi przysmakami na pewno mogłaby obronić się sama. Zakładam, że podobnie jak i do innych dań wykorzystywane są dobre, lokalne produkty, ale niestety w ogóle nie łączy mi się to z dość tradycyjnym, regionalnych wnętrzem i pozostałymi propozycjami z karty.
Obie zupy były bogate w smaku i świetnie doprawione. Rosół był klarowny, a zacierki naprawdę domowe. Rzadko mam okazję jeść rosół z gęsi, więc to była przyjemna odmiana. Wojtek bardzo cieszył się z wybrania znakomicie doprawionej zupy rybnej, ze sporą, rybną wkładką. Duże porcje przyjemnie przygotowały żołądek na kolejne danie.
Oba dania główne były interesujące w smaku, bogate i przyjemnie sycące. Dzyndzałki skrywały w sobie wołowe mięso, które było doskonale doprawione. Tajemnicza „skrzeczka” to nic innego niż skwarki z boczku, pierożki podane zostały również z podsmażoną cebulką i masłem. Moja porcja mixu pierogów wyglądała równie zachęcająco. Pierogi z gęsiną i jeleniem były bardzo dobre – świetnie doprawione i dobrze ugotowane. Mam za to zastrzeżenia do ciasta pierogowego w przypadku ruskich z kozim serem: niestety było bardzo cienkie, a pierogi wydawały się trochę rozgotowane, co przy delikatnym (i pysznym!) wnętrzu sprawiało kiepskie wrażenie. Do obu zamówień dostały podane te same dodatki w postaci surówki i pomidorów z cebulą, w mojej wersji znalazła się jeszcze żurawina, która świetnie pasowała do gęsiny i dziczyzny.
Na desery nie znaleźliśmy już niestety miejsca.
Do picia zamówiliśmy lemoniadę pokrzywową (6,90 zł) i Piwo Mniszkowe Warmińskich Chłopów Bosych (12 zł) – kolejny produkt lokalny, którego nie mogliśmy pominąć. Wczytując się w opis natrafiliśmy na ciekawą informację: do warzenia został wykorzystany lubelski chmiel! W skład lemoniady wchodzą pokrzywy, miód, jabłka i cytryna – to 150 ml intensywnego w smaku i zdrowego napoju pokrzywowego.
Chciałabym również wspomnieć o tym, że Cudne Manowce to miejsce przyjazne małym dzieciom, a przez co również ich rodzicom. Niby nic szczególnego, bo krzesełka do karmienia i przewijaki, w miarę możliwości powinny być standardem, ale niestety wciąż przekonuję się o niewielkiej świadomości restauratorów, którzy promują swoje miejsca jako rodzinne. Krzesełko z popularnego skandynawskiego sklepu to niewielki wydatek, a naprawdę ułatwia rodzicom spokojne nakarmienie dziecka i spożycie posiłku. Brawo!
Jeżeli jeszcze będę miała okazję, to z pewnością wrócę do Cudnych Manowców. W końcu mają jeszcze kilka dań, na które mam ochotę, a do tego sezonowe przysmaki, które nie są na stałe w karcie. Polecam! Warto wspierać restaurację z ofertą regionalnych dań.
Byłam ostatnio na obiedzie w Cudnych manowcach. Świetna kuchnia, porcje duze, atmosfera przytulna,fajny wystrój. Poprosiłam kelnerke, o utwór SDM „Cudne manowce”.Mlodziudka kelnerka nie wiedziała o czym mówię. Miała prawo to nie jej muzyka ale pracując w restauracji o tej nazwie mogłaby się tym zainteresować. A druga sprawa dziewczyna miała czarny fartuszek służbowy z przodu. Z tyłu leginsy, króciutkie, obcisłe, czarne. Po prostu majtki. Byłam w towarzystwie i wszyscy byli tego zdania. Jeden z facetów powiedział, że lepiej by wygladalat gdyby ich wogole nie miała. To tyle napewno tam wrócę, bo to moje klimaty. Pozdrawiam, życzę dużo klientów, może nie tak… Czytaj więcej »