Od wczoraj trwa w Lublinie kolejna edycja Europejskiego Festiwalu Smaku. W tym roku głównym tematem jest: Gruzja. Organizatorzy zaprosili mnie i kilka innych lubelskich blogerek na dodatkowe atrakcje m.in.: w postaci warsztatów kulinarnych z kuchni gruzińskiej. W Gruzji niestety nigdy nie byłam, ale dużo czytałam o tradycjach, zwyczajach i przede wszystkim o kuchni, która jest naprawdę pyszna i ciekawa. Miałam nadzieję, że nauczę się kilku podstawowych przepisów i nie myliłam się – było warto! Warsztaty odbyły się w mojej ulubionej restauracji Caffe Trybunalska.
Na warsztatach pojawiło się też kilku lubelskich dziennikarzy – głównie radiowych, Magda – fotografka, która niedawno przeprowadziła się do Gruzji oraz Julianna, która prowadzi bloga Obiad gotowy. Warsztaty prowadziła Nana Kolbaia, która od pięciu lat mieszka w Polsce i na co dzień pracuje w restauracji Gaumarjos w Warszawie. Mieliśmy więc okazję uczyć się fachu od rodowitej Gruzinki. Atmosfera była naprawdę miła, a pyszne gruzińskie białe wino ożywiło nawet najbardziej nieśmiałych uczestników spotkania. Po kilku minutach rozmów zabraliśmy się do pracy.
Na początek Nana pokazała nam jak przygotować ciasto na chaczapuri. Podstawą jest mąka pszenna, jajko, sól i roztopione masło oraz jeden z trzech składników: drożdże, piwo lub jogurt naturalny. Ciasto należy zagnieść i odstawić do wyrośnięcia. Gdyby było zbyt suche można dodać więcej jogurtu, piwa lub w przypadku ciasta z drożdżami wody gazowanej. Przed przykryciem ciasto należy posmarować odrobiną roztopionego masła.
Gdy ciasto wyrastało zabraliśmy się za przygotowanie cziszdwari – serowych placuszków z mąki kukurydzianej. Tutaj również lista składników jest bardzo krótka: mąka kukurydziana, suszona mięta, jajko, jogurt naturalny, mieszanka serów i roztopione masło. następnie ciasto należy zagnieść, uformować płaskie placuszki i smażyć na rozgrzanym oleju na złoto z obu stron. Podobno najlepiej pasują do pchali, które na porannych warsztatach przygotowali szefowie kuchni. Do wyboru mieliśmy pchali ze szpinakiem, czerwoną fasolą lub zielonymi pomidorami.
Gdy ciasto na chaczapuri wyrosło mogliśmy się zabrać za dalsze przygotowywanie tej pysznej potrawy. Z ciasta uformowaliśmy mniejsze bułeczki i przygotowaliśmy dwa rodzaje chaczapuri: adżarskie i imeretyńskie. Pierwsze było w postaci łódki z farszem z sera lub mięsa i wbitego po podpieczeniu jajka. Drugi rodzaj to okrągły placek z zapieczonym w środku serem. Te drugie można również usmażyć na suchej patelni, ale pieczone w piecu smakują mi dużo bardziej.
Na koniec czekała nas prawdziwa uczta, do której podane zostało schłodzone białe wino – należało się nam! Był też czas na rozmowy, a Nana i Magda opowiedziały nam jeszcze więcej o Gruzji. Zrobiło się bardzo kameralnie i przyjemnie. Każdy z uczestników mógł też zabrać poszczególne dania do domu, bo przygotowaliśmy ich naprawdę sporo. Świetne warsztaty!