Zlot food trucków na Kozienaliach 2018 to jednocześnie otwarcie sezonu Żarcia na Kółkach w Lublinie. W tym samym terminie odbywało się kilka innych imprez w Polsce, więc chociaż zestaw „wozów z jedzeniem” był mniejszy i mniej różnorodny niż np. rok temu w wakacje, to lepiej sprawdził się przy imprezie masowej.
Niestety przez pierwsze dwa dni zlotu zupełnie nie dopisała pogoda, było mokro, pochmurnie i momentami bardzo deszczowo. Nam udało załapać się na chwile bez „płaczącego nieba”, ale inni pewnie nie mieli tyle szczęścia. Obstawiam, że mogło się to bardzo mocno przełożyć na ruch i ilość zamówień w „strefie foodtruckowej” Kozienaliów. Ekipy z food trucków rozstawionych na bardziej mokrym terenie starały się jak mogły, by umożliwić klientom składanie zamówień.
Po szybkim rekonesansie wybraliśmy dwa najbardziej odległe od wejścia food trucki: TACOmówkę i Shrimp Boys Seafood Truck. Po szybkiej wymianie zdań zamówiliśmy z pierwszego zestaw TACO x3 Con carne (22 zł), a z drugiego krewetki w tempurze z frytkami i sałatką (30 zł). W krótkim momencie przeżyliśmy największe rozczarowanie i największą niespodziankę tego zlotu. Tacos były rozmiękłe, a powinny być dość sztywne, wnętrze także nas nie zachwyciło, bo było właściwie nijakie. Za to krewetki były przepyszne! Produkt dobrej jakości, w tempurze, z lekką sałatką, dobrymi frytkami i sosem stał się naszym hitem podczas tegorocznego rozpoczęcia sezonu. Dodatek papryczki dodatkowo podkręcił smak. Brawo!
Następna na naszej liście była Syta Kura, gdzie wybraliśmy zestaw 5 kur, czyli 2 polędwiczki drobiowe i 3 skrzydełka w panierce, z frytkami i dowolnym sosem za 16 zł. Smakowo całkiem dobre, chociaż to nic wyjątkowego. Cenowo chyba najlepsza opcja do zapełnienia brzucha dla jednej osoby. Szkoda, że sosów nie robią sami.
Ostatni typ z pierwszego dnia testowania to pizza z Custom Pizza Truck. Wybraliśmy pizzę z szynką i pieczarkami (22 zł, czyli zestaw który zawsze smakuje. Dobrze upieczona, smaczna, na fajnym, cienkim cieście – polecamy!
Na koniec zamówiliśmy jeszcze Donuts – mini pączki, które sprezentowaliśmy Oli i Michałowi (dzięki, którym mogliśmy wyjść na miasto bez dziecka :*). Smak znamy i wiemy, że można podarować je nawet w prezencie! 🙂
Podczas drugiego dnia Kozienaliów wybór padł na frytki belgijskie z sosem andaluzyjskim (10 zł) od Małej Belgii. Jak zwykle trzymają poziom, więc zawsze warto kupić porcję. Dodatkowo przetestowaliśmy burgery: Syty Góral (24 zł) w Syty Wół i Easy Cheesy (18 zł) od Street Szef. Krzysztof donosi, że o ile pierwszy burger był całkiem ok, chociaż oscypek okazał się mało wyczuwalny, to cheeseburger przypominał trochę większą kanapkę. Od siebie dodam, że szkoda, bo burgery od Street Szefa zawsze się broniły, więc mam nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy. Minus za sałatę lodową, która ani nie smakuje, ani dobrze nie wygląda w burgerach.
Wizyty na foodtruckowych zlotach polecamy, bo zawsze trafi się jakaś perełka! Sprawdzajcie i dajcie znać, jak Wam smakowało i gdzie warto złożyć zamówienie następnym razem.