Gospodarstwo Ogrodnicze Szczepanówka, Kolonia Świdnik Mały 28A.
„Śniadanie w jabłkowym sadzie” to spotkanie, w którym miałam okazję uczestniczyć pod koniec maja z lubelskimi blogerkami Martą i Julianną oraz lokalnymi dziennikarzami. Do Gospodarstwa Ogrodniczego „Szczepanówka” zaprosili nas jego właściciele państwo Elżbieta i Marian Buła. Co prawda, już jesień, ale tym lepiej wspomina mi się teraz te jabłkowe smaki i pyszną ucztę, którą dla nas przygotowano. Bardzo lubię takie lokalne, rodzinne biznesy, gdzie na miejscu można kupić naturalne i doskonałej jakości produkty.
Jeśli jeszcze nie znacie tego miejsca, to chętnie je Wam trochę przybliżę. Szczepanówka znajduje się w podlubelskiej Koloni Świdniku Małym, a same sady zajmują 25 ha ziemi. Do tego dochodzi jeszcze duża hala z linią produkcyjną i mieszczący się obok niej sklepik. Nazwa gospodarstwa wywodzi się od imienia pradziadka pani Elżbiety – Szczepana Kozieła. To właśnie on w 1913 roku wykupił od banku ziemskiego kilkanaście hektarów ziemi, gdzie jego potomkowie w 1944 roku posadzili czereśniowy sad. Obecną historię tworzą właśnie pani Elżbieta i pan Marian. Marketingowo wspierają ich córki: Aleksandra i Marta.
Mnie przede wszystkim zachwyciła miłość do sadownictwa, którą widać na każdym kroku w tym rodzinnym gospodarstwie. Od razu rzuca się w oczy również poszanowanie produktu, dzięki czemu w małym sklepiku na terenie Szczepanówki mamy do wyboru naprawdę bardzo różne kombinacje naturalnych soków (m.in.: jabłkowo-gruszkowy, z czarnego bzu, pigwowca, czarnej porzeczki oraz owocowo-warzywnych), jak i przetworów. Właściciele Szczepanówki oferują również produkty od innych lokalnych producentów: sery podpuszczkowe i twarogowe, niepasteryzowane mleko prosto od krowy, śmietana i prawdziwe oraz domowe masło.
Zwiedzanie rozpoczęliśmy od rozejrzenia się po terenie i sklepie, a następnie udaliśmy się na zwiedzanie linii produkcyjnej cydru. Pan Marian opowiedział o całym procesie od decyzji do efektu końcowego, którym jest zabutelkowany cydr. Ogromnym wsparciem w biznesie było uzyskanie dotacji Funduszu Szwajcarskiego, która umożliwiła im wprowadzenie nowej działalności w gospodarstwie związanej z przetwórstwem płodów rolnych.
Mamy okazję degustować cydr prosto z wielkich kadzi, smakuje wybornie, chociaż jest jeszcze młody. Przyjemnie musujący, lekko wytrawny, wspaniale dopełnia opowiadanej przez właściciela historii. Cydr leżakuje nawet do 6 miesięcy, a nawet dłuższe leżakowanie mu służy, więc jest trochę jak wino. Doskonały jako aperitif, świetnie pasuje do wielu potraw, również jako ich składnik, a latem staje się dużym konkurentem dla piwa i lekkiego wina.
Ostatnim elementem spotkania miała być degustacja potraw z dodatkiem cydru, ale okazało się, że właściciele przygotowali dla nas prawdziwą ucztę! Dało się wyczuć naszą słynną, polską gościnność, co sprawiło, że poczuliśmy jeszcze bardziej domowy klimat. Na stole czekały przekąski w postaci babeczek z pastami: jajeczno-serową i orzechową, lokalne sery, domowy chleb z masłem oraz pasztet. Chwilę później otrzymaliśmy zawiniątka, które skrywały aromatyczne jabłka faszerowane kaszanką. Następnie podano dwudaniowy obiad z deserem: zupę cebulową na cydrze, schab w rozmarynie z jabłkami, deser z truskawkami i przepyszne racuchy jabłkowe. Spróbowałam wszystkiego, ale porcje były naprawdę duże.
Na koniec zrobiliśmy sobie tradycyjną, grupową fotografię, a przyjemne smaki w słoikach i butelkach zabraliśmy do domu.
Polecam Szczepanówkę każdemu, kto ceni lokalny, dobry produkt i naturalne smaki. Warto wspierać przedsiębiorców z naszego terenu i chwalić się nimi w całej Polsce.