Ja już po kolacji, za chwilę wychodzę na Pasterkę. Mimo deszczu, wiatru i chłodu. Szkoda, że pogoda bardziej przypomina marzec niż grudzień, ale nie zmienia to faktu, że mamy właśnie najpiękniejsze Święta w roku 🙂
Wczoraj i dzisiaj wiele godzin spędziłam w kuchni, by przygotować tradycyjne, ale i nowo testowane potrawy. Przepisy na kilka z nich pojawią się już w najbliższym czasie, o ile uda mi się je ładnie sfotografować.
A teraz mam dla Was jeszcze kilka słów…
Mój stół wigilijny: