Degustacja menu w La Traviacie

Po niedawnej degustacji nowych steków w Kuźni, otrzymałam wraz z innymi lubelskimi blogerkami zaproszenie do włoskiej restauracji La Traviata w Lublinie. Punktualnie o 16:30 spotkałyśmy się przy ulicy Chopina z: Martą, Angeliką, Anią, Joanną, Kariną, Dorotą i Gosią. W lokalu powitał nas szef kuchni Marcin Majcher, a po chwili zostałyśmy zaprowadzone do stolika. Jak na włoską knajpkę przystało, było w niej gwarno i tłoczno, więc odpowiedni klimat został zapewniony.
Obsługiwał nas bardzo miły kelner, który wyczerpująco informował o każdej przynoszonej porcji. Na początek dostałyśmy coś do picia – każda wybrałam napoje bezalkoholowe, chociaż gdyby nie to, że miałam przed sobą jeszcze kawałek drogi do domu, to chętnie skusiłabym się na kieliszek wina. 
Na początek otrzymałyśmy przystawki: bruschette miste – chrupiące kromki z trzema różnymi dodatkami: pomidorami, pastą z oliwek i pastą z grzybów. Takie danie w lokalu kosztuje 9 zł. Mi najbardziej smakowała ta ostatnia, grzyby fajnie komponowały się z pieczywem i były odpowiednio doprawione. 
Jako druga przystawka na stole pojawiły się cykorie zawinięte w szynkę parmeńską, zapiekane pod beszamelem. Tej propozycji nie ma w karcie – została przygotowana specjalnie dla nas. Czy skradła moje serce? Niestety nie do końca, chyba jednak wolę cykorię na świeżo, tu było tego wszystkiego za dużo. 
Po przystawkach czas na dania główne! Każda z nas na jednym talerzu otrzymała dwa rodzaje makaronu. Pierwszy z nich to: tagliatelle con il ragu alla bolognese (23 zł) – fajny, świeży makaron z sosem, w którym mocno wyczuwało się czerwone wino. Ciekawe i z pewnością do powtórzenia. Druga propozycja to penne al salmone (21 zł) – makaron z łososiem w sosie śmietanowo-pomidorowym. Proste danie, ale jako, że jestem wielką fanką sosów śmietanowych to chętnie zamówiłabym ten makaron jeszcze raz. 
Jako ostatnie danie główne otrzymałyśmy makaron z mulami, pomidorami koktajlowymi, szparagami i owczym serem. Lubię owoce morza, ale to połączenie chyba nie zdobędzie mojego serca. Zjadłam większość, ale najbardziej ucieszyła mnie obecność szparagów. 
Ania w przeciwieństwie do nas postawiła na inne danie i wybrała poduszeczki z kozim serem i truflami z sosem na bazie serka mascarpone. Podzieliła się swoją niewielką porcją razem z nami i muszę przyznać, że było pyszne! Zapytajcie o to danie podczas wizyty w La Traviacie. 

Do deseru nie doczekałam, bo czas naglił. Nie wiadomo kiedy zrobiło się późno i musiałam biec na autobus. Do domu rodzinnego dotarłam późnym wieczorem, ale uczta, którą nam zaserwowano sprawiła, że nic już nie jadłam. Dziewczyny dzięki za towarzystwo i do zobaczenia!
0 0 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Jula G.
9 lat temu

jak to we włoskiej kuchni – wszystko wygląda super apetycznie 😉

silver
9 lat temu

same pyszności:)

SZKATUŁKA COOK
9 lat temu

Dziękuję za przemiłe spotkanie, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda nam się to powtórzyć i więcej pogadać.

3
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x