Ratafia to pyszna i mocna nalewka wieloowocowa. O tym co znajdzie się ostatecznie w jej składzie decydujemy sami – dowolnie dobieramy owoce, nie patrząc na ich proporcje względem siebie. Przynajmniej ja nie miałam zamiaru tego robić – z czasem dodawałam owoce, które akurat dojrzały lub były pod ręką.
Uważam też, że ratafia to jedna z najmniej wymagających nalewek jeśli chodzi o przygotowanie i czas, który trzeba jej poświęcić. „Zapomnienie o niej” na jakiś czas działa nawet na plus. Nalewkę nastawiłam w czerwcu 2015 roku, a dodawanie owoców zakończyłam w październiku. Znad owoców zlałam ją dopiero miesiąc temu.
Składniki:
- dowolne owoce (u mnie: maliny, truskawki, jeżyny, brzoskwinie, nektarynki, gruszki, jabłka, śliwki, wiśnie, czereśnie)
- cukier
- wódka
Wykonanie:
Wszystkie owoce przed użyciem myjemy i w razie potrzeby pozbawiamy pestek, ogonków i gniazd nasiennych.
W 3 litrowym słoju umieszczamy porcję dojrzałych owoców, zasypujemy cukrem, czekamy aż puści sok, a następnie zalewamy alkoholem tak, by owoce były przykryte.
Z każdą kolejną porcją owoców robimy to samo: wsypujemy, dodajemy cukier i alkohol. Co jakiś czas potrząsamy słojem.
Po dodaniu ostatniej porcji owoców odstawiamy słój w ciemne miejsce na kilka miesięcy. Po tym czasie zlewamy nalewkę i butelkujemy.
Proste, prawda?