Przez cały rok czekam na uszka i barszcz czerwony. W domu od zawsze robimy je własnoręcznie, nie wyobrażam sobie kupowania gotowych, bo uważam, że to nie to samo. Przygotowywanie farszu, a następnie kilkugodzinne lepienie uszek jest tradycją i świetnie wprowadza w świąteczny nastrój. U nas przygotowuje się ich naprawdę dużo. W tym roku ulepiłam ich ok 500.
Składniki:
Ciasto:
- 1/2 kg mąki
- sól
- woda
Farsz:
- 1/2 kg pieczarek
- 2 garście suszonych grzybów (podgrzybki, koźlaki, borowiki)
- 4 cebule
- sól, pieprz
- bułka tarta (gdyby farsz był zbyt rzadki)
Wykonanie:
Pieczarki pokroić w plasterki, a cebulę w kostkę i podsmażyć. Suszone grzyby namoczyć, a następnie gotować przez ok. 1 godz.
Pieczarki, cebulę i odciśnięte z nadmiaru wody grzyby przepuścić przez maszynkę. Farsz doprawić do smaku solą i pieprzem. W razie potrzeby dodać bułkę tartą.
Na stolnicy przesiać mąkę, dodać szczyptę soli i dolewając wodę, wyrabiać ręką ciasto. Gdy będzie gotowe warto przykryć je na kilka minut miską, by „odpoczęło”.
Z ciasta odcinak kawałki i cienko je rozwałkowywać. Za pomocą kieliszka wycinać kółka i nakładać na nie niewielkie ilości farszu. Brzegi uszek zlepiać, jak w przypadku pierogów, a ich rożki sklejać razem.
Uszka gotować w osolonej wodzie.
Po ugotowaniu bez problemów można spakować je do woreczków i zamrozić.