Prezentacja produktów firm: Brześć i Mispol

W ramach swojej pierwszej współpracy na tym blogu, chciałabym dzisiaj zaprezentować produkty firm Brześć i Mispol. Naprawdę duża paczka trochę mnie zaskoczyła, a jednocześnie ucieszyła. Spodziewałam się, że dość szybko jej zawartość zostanie zjedzona. Nie myliłam się, dziś pozostały po niej jedynie wspomnienia. 
na zdjęciu brakuje jednego opakowania pasztetu Smyk, który nie dotrwał do zrobienia zdjęcia 😉
Produkty firmy Mispol:
Na początek z lodówki zniknęły pasztety Smyk – delikatne, smaczne i z pewnością przyciągające wzrok. To bardzo dobry pomysł – o wiele łatwiej zachęcić dzieci do jedzenia, gdy na opakowaniu są postacie z bajek. Szczególnie smakował mi pasztet o smaku pomidorowym. Pasztet ten jest także produktem bezglutenowym.
W paczce znalazł się także pakiet degustacyjny pasztetu Leppszy. Wśród smaków znalazłam: naturalny, z pieczarkami, z papryką i z pomidorami. Z tymi smakami spotkałam się już wcześniej, nie raz kupowałam już ten pasztet. Szkoda, że zabrakło pasztetu z indyka i z naturalnym chili – o którym dowiedziałam się pierwszy raz podejmując współpracę. Producent zapewnia o tym, że jest to całkowicie drobiowy pasztet bez dodatku składników wieprzowych, barwników i konserwantów. Całkiem niezły, zwłaszcza przy cenie, lekko przekraczającej 1 zł.
Produkty firmy Brześć:

Ciasto też długo nie mogło czekać. Zachęcały mnie dodatki: masło i rodzynki – brzmiało tak swojsko i domowo. Otworzyłam – ale zapach! Może się nie znam, ale ciasto jest naprawdę dobre. Szczególnie pierwszy i ostatni kawałek z dużą ilością kruszonki. Fajny dodatek do kawy – tak na szybko, gdy nie ma czasu piec, a goście w drodze. Szkoda tylko, że nie było bardziej wilgotne. Aha, polecam spożycie całego po otwarciu, niestety po kilku godzinach traci całą wilgotność i trochę przysycha, mimo foliowego opakowania.

Ostatnim smakołykiem jest słomka ptysiowa. Idealna przekąska na lekki głód słodyczy, dobra do chrupania przez telewizorem lub jako dodatek do kawy czy herbaty. Nie zawiera sztucznych barwników i konserwantów. Nie wiem jaka jest zależność pomiędzy czasem otwarcia i a przyjemnością spożycia, ponieważ w pół godziny od wsypania do miski już nie było nawet okruszka.

0 0 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
whiness
11 lat temu

nigdy nie przemawiały do mnie kupne ciasta, ale skoro tak zachwalasz… 🙂

zaczytana-w-chmurach
11 lat temu

Słomkę ptysiową jadłam, całkiem niezła 😉
Jak wszystkie tego typu produkty po jakimś czasie mięknie.

2
0
Would love your thoughts, please comment.x
()
x