Pod koniec listopada odbyły się – już trzecie – warsztaty świąteczne ze Śliwką Kalifornijską. Relację z poprzedniego roku znajdziecie TU. Tym razem organizatorzy za temat przewodni wybrali jadalne prezenty.
Zapowiadało się świetne spotkanie, bo za część kulinarną miał odpowiadać szef Krzysztof Rabek (Odette), a za część dekoracyjno-fotograficzną duet z Kwiaty&Miut, czyli Łukasz Marcinkowski i Radosław Berent. I nie da się ukryć, że dekoracje tego dnia naprawdę robiły wrażenie… Zresztą zobaczcie sami:
Dla mnie te warsztaty były pierwszym większym wyjściem z domu od porodu, więc tym bardziej cieszyłam się na to spotkanie. Po pierwszych tradycyjnych rozmowach ze znajomymi blogerkami, wysłuchaniu wprowadzenia Pawła Lorocha udaliśmy się do części kuchennej, w celu przygotowania jadalnych prezentów, wg przepisów Krzysztofa Rabka. Nasze zadanie:
- Śliwki kalifornijskie w wytrawnej czekoladzie z ziarnami kolendry
- Makaroniki ze śliwkowym ganache
- Marmolada ze śliwki kalifornijskiej
Ostatecznie wyszło na to, że więcej rozmawialiśmy niż pracowaliśmy, bo przepisy nie były bardzo wymagające, a te trudniejsze elementy robiło zaledwie kilka osób, ponieważ ilościowo nie potrzebowaliśmy tego aż tyle, by każdy musiał być zaangażowany. Dodatkowo np. makaroniki były już gotowe, a porcja ganache z przepisu były naprawdę spora.
Ja pomagałam tylko przy przygotowaniu marmolady, którą podobnie jak w poprzednim roku przygotowywałam wspólnie z Dotą.
Organizatorzy zapewnili słoiczki i różne elementy dekoracyjne do zapakowania naszych prezentów. Później mogliśmy spróbować swoich sił podczas warsztatu dekoracyjno-fotograficznego i posłuchać cennych rad specjalistów. Ja tym razem odpuściłam, bo głodna po słodkim gotowaniu skierowałam swoje kroki po pyszną zimową herbatę i porcję indyka z sosem ze śliwką kalifornijską.
Miło było ponownie wejść w świąteczny nastrój ze Śliwką kalifornijską 🙂