Wiem, że na frużelinę najbardziej nadają się wiśnie i czereśnie, ale frużelina brzoskwiniowa też jest pyszna! Ma kolor słonecznego lata, więc będzie świetnym dodatkiem do jesiennych i zimowych deserów. Teraz ceny brzoskwiń na bazarach są naprawdę niskie, więc warto zaopatrzyć się w kilka kilogramów owoców. Ja kupowałam po 2 zł/kg. Polecam zamykać ją w mały słoiczkach – porcja w sam raz do śniadania.
Składniki /na 3 słoiczki/:
- 1 kg brzoskwiń
- 2 łyżeczki żelatyny w proszku
- 6 łyżek cukru
- 2 łyżki soku z cytryny
- 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej rozpuszczone w 2 łyżkach wody
Wykonanie:
Brzoskwinie umyć, naciąć na krzyż, sparzyć wrzątkiem i zahartować w zimnej wodzie. Obrać i usunąć pestkę, a następnie pokroić w kostkę.
Żelatynę zalać 4 łyżkami wody, zamieszać i zostawić do napęcznienia.
Brzoskwinie przełożyć do garnka, zasypać cukrem i podgrzewać na średnim ogniu aż cukier się rozpuści, a owoce puszczą sok. Następnie dodać sok z cytryny oraz rozmieszaną mąkę ziemniaczaną. Doprowadzić do wrzenia i chwilę jeszcze gotować. Garnek odstawić na bok, dodać żelatynę, wymieszać i znów postawić na palniku. Mieszać do momentu rozpuszczenia się żelatyny – nie gotować!
Jeszcze ciepłą frużelinę przełożyć do wyparzonych słoiczków, mocno zakręcić i odwrócić do góry dnem.
Rada: Gdy po otwarciu frużelina okaże się zbyt gęsta wystarczy dodać wrzącej wody i delikatnie wymieszać.