Urok domowego piwowarstwa

Gdy pierwszy raz usłyszałam o pomyśle Męża, by warzyć w naszym mieszkaniu piwo to uznałam, że chyba zwariował. Gdzie mieliśmy pomieścić te wszystkie fermentory, ogromne garnki i skrzynki piwa? Jednak on miał już to wszystko zaplanowane, i chyba w głębi serca wiedział, że w końcu dam się przekonać.

Teraz, po kilku miesiącach, wiem że to był dobry pomysł. Dzięki niemu poznałam proces powstawania piwa, różne rodzaje słodów, chmieli i style piw, które znałam wcześniej tylko z piwnych degustacji. Trzeba przyznać, że urok domowego piwowarstwa jest ogromny i co ważne… bardzo łatwo mu ulec.

 

Niewielki zestaw w postaci dwóch fermentorów, 30 l garnka, różnych kraników i rurek filtracyjny z czasem trochę się powiększył. Trudno też w niewielkim mieszkaniu znaleźć miejsce na skrzynki oraz mycie i osuszanie butelek. Na szczęście zabutelkowane warki przechowujemy w piwnicy u Teściów.

Najbardziej intensywne jest pierwsze kilka godzin powstawania danej warki. Wtedy trzeba poświęcić kilka godzin przede wszystkim na piwo. Niestety u nas z czasem nie ma lekko, więc i piwo powstaje wtedy, kiedy akurat te kilka godzin wolnego znajdziemy. Mi najbardziej podoba się w całym procesie chmielenie (zwłaszcza gdy używamy mocno aromatycznych chmieli) oraz butelkowanie. Za to najbardziej męczącą czynnością jest przygotowanie butelek (czyszczenie, dezynfekcja itd.).

 

 

Jako piwowarzy domowi (odważnie też się takim określam) nie jesteśmy zbyt „płodni”. Do tego momentu mamy na koncie tylko 5 zabutelkowanych piw: Lager (pierwsze i jedyne piwo z brewkitu, czyli gotowego nachmielonego ekstraktu słodowego), Foreign Extra Stout, Saison, AIPA, Witbier i Pumpkin Ale. Jak widzicie wybieramy różne style.

Trzy piwa powstały w serii historycznej – poświęcone są pamięci:

  • o. Wacław Płonki ps. „Czarny” – piwo Czarny Mnich (Foreign Extra Stout)
  • ppor. Stanisława Biziora ps. „Śmigło” – piwo Śmigło (Saison)
  • płk. Mariana Pilarskiego ps. „Jar” – piwo Grom (AIPA)

11954783_387927501417532_3468503634397077505_n

Dwa pozostałe piwa są bardziej moje – wybrałam gatunki, które lubię. Również one są początkiem serii, która na pewno jeszcze się powiększy. Motywem przewodnim jest kultura, więc nazwy piw nawiązują do tytułów, które lubię, lub pasują do danego stylu.

Do tej pory piwa powstawały spontanicznie, czyli nie wtedy, kiedy według wszystkich prawideł powinny. Witbier nie pojawił się latem, a dopiero w listopadzie. Podobnie jest z Pumpkin Ale, które u nas będzie gotowe dopiero na Święta.

Nie mogę też nie wspomnieć o Krzysztofie, dzięki któremu mamy świetne etykiety na każdą warkę. Wiele razy słyszeliśmy, że nasze piwa wyglądają jak ze sklepu. Zajrzyjcie do niego 🙂

 

 

Jeśli chcecie zacząć swoją przygodę z warzeniem domowego piwa to nie będziecie mieli zbyt wielu trudności. Jest sporo sklepów, zwłaszcza internetowych, w których można kupić zestaw startowy, a w internecie jest mnóstwo receptur i rad od czego zacząć. Dobrze jest orientować się w poszczególnych stylach, dlatego jeśli jeszcze nie jesteście zaprzyjaźnieni z piwami rzemieślniczymi to jak najszybciej to nadróbcie!

 

Wszystkie piwne newsy z naszego browaru możecie śledzić na Facebooku – zapraszam!

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
trackback

[…] mnich”, „Grom” i „Śmigło”. Po szczegóły odsyłam choćby tutaj, ale nie o militariach dziś chcę pisać. O militarnych piwach również nie. Pamiętacie jeszcze, […]

1
0
Would love your thoughts, please comment.x