Bezglutenowe warsztaty z Inką odbyły się 24 października w Garze Jakubiaka w Warszawie. Z zaproszenia ucieszyłam się głównie z powodu prowadzącego: Tomasza Jakubiaka, którego program uwielbiam. Jednak byłam też ciekawa dań bez glutenu, które można wyczarować z dodatkiem kawy Inki. Na warsztaty wybrałam się z Martą z bloga Kolorowo-torcikowo, więc jak zwykle podróż upłynęła nam w miłej atmosferze.
Na początku powitał nas Marcin Firmanty – przedstawiciel agencji Synertime. Następnie kilka słów o diecie bez glutenu i nowej Ince bezglutenowej opowiedziała nam Justyna Markowska – dietetyczka. O menu, które mieliśmy przygotować podczas warsztatów opowiedział nam Tomasz Jakubiak. Z uwagi na to, że było 4 przepisy – zostaliśmy podzieleni na 4 grupy. Oczywiście najwięcej chętnych było do wspólnego gotowania z Tomaszem Jakubiakiem. Co ciekawe w każdym z dań znalazł się dodatek w postaci Inki bezglutenowej!
na publikację tego zdjęcia mam oficjalną zgodę Tomasza – okazało się, że nie przepada za mąką gryczaną 🙂
W poszczególnych grupach przygotowaliśmy:
- Pierogi z mąki gryczanej z kaszą jaglaną i mielonym indykiem oraz sosem grzybowym
- Filety z pstrąga smażone bez panierki na papierze oraz dwie sałatki z soczewicą i świeżymi warzywami
- Kopytka z pieczonej dyni z estragonem i gulasz z gęsich serc i boczniaków
- Domowe żółte curry wegetariańskie z tajskimi warzywami i smażonym ryżem
Razem z Martą trafiłyśmy do II grupy. Każda z nam miała do przygotowania jedną sałatkę – zieloną i czerwoną. Zadanie proste, tylko krojenia sporo. Za to inne osoby z naszej grupy zajęły się przyrządzeniem i usmażeniem filetów z pstrąga, które oczywiście najpierw trzeba było oczyścić z ości. Przed smażeniem zostały doprawione i posypane kawą.
W innych grupach również gotowano na całego! Jednak nie miałam za bardzo czasu by podpatrywać ich prace, a konsumowałam jedynie efekty. Jako pierwsze danie zostało wydane Domowe curry z ryżem – ciekawe, lekko pikantne i pyszne. Dawno nie robiłam curry, więc chętnie wypróbuję ten przepis. A później kolejno pojawiały się następne dania. Zapowiadała się wspaniała uczta!
Bardzo smakował mi nasz filet i sałatki, a także sos z rydzami i boczniakami. Pierogi były dla mnie trochę za twarde, jestem przyzwyczajona do delikatnego ciasta z mąki pszennej. Ma kopytka nie znalazłam już miejsca, ale gulasz z dodatkiem kawy Inki był naprawdę dobry, chociaż miałam obawy z uwagi na to, że raczej nie jadam podrobów.
